Bycie na diecie i praca w charakterze zastępcy kierownika sklepu spożywczego nie jest najlepszym połączeniem, jednak póki co nie mam opcji na jakiekolwiek zmiany. Niestety, z natury jestem wielkim obżartuchem i łasuchem, który dopadając tabliczkę czekolady, pochłania ją w ciągu zaledwie jednej minuty. Zbyteczne kalorie pożerane w ogromnych ilościach sprawiły, że w ciągu ostatnich dwóch lat przytyłam ponad piętnaście kilo, przestałam mieścić się we wszystkie swoje ubrania i zaczęłam bardzo niedobrze czuć się w swoim ciele.
Wszystko przez to, że dwa lata temu ze sprzedawcy awansowałam na zastępcę kierownika, zastępca kierownika sklepu Włocławek, otrzymując przy tym nowe, bardziej odpowiedzialne zadania. Nie mogąc się powstrzymać, zaczęłam zajadać stres związany z nowym stanowiskiem pracy i większą odpowiedzialnością. Słodycze pozwalały mi odnaleźć spokój i ukoić nerwy, a z czasem, gdy już nie musiałam radzić sobie ze stresem, codzienne podjadanie stanowiło regularny rytuał.
W tym momencie, od ponad dwóch tygodni jestem na diecie, która ma mi pomóc schudnąć. Przeszłam już przez drżenie mięśni, ogólne osłabienie organizmu, senność, złość i niedowierzanie. Teraz jestem na etapie łapczywego wpatrywania się we wszystkie słodycze, jakie uda mi się znaleźć, i wyobrażania sobie ich smaku. Praca zastępcy kierownika sklepu strasznie utrudnia mi trzymanie się diety, ponieważ codziennie kilkanaście razy przechodzę między półkami z batonami i czekoladą. Staram się jak najbardziej ograniczyć przebywanie przy słodkim asortymencie, jednak nie zawsze jest to możliwe. Nie wiem czy długo uda mi się jeszcze wytrzymać w postanowieniu, zachęcające jest jednak to, że zaledwie po dwóch tygodniach straciłam już dwa kilogramy. Jeszcze tylko 13 i powrócę do dawnej wagi!
Dodaj komentarz