Ups, wpadka!

Korzystając z okazji chciałabym wam opowiedzieć o historii, która przydarzyła się mi parę tygodni temu. Całe wydarzenie mogę zakwalifikować do jednych z najgorszych w moim życiu, szczelnie zapakować w nieprzezroczysty worek i wrzucić w otchłań pamięci w miejsce, z którego bardzo trudno będzie je wygrzebać. Niestety, póki co cała sytuacja jest bardzo aktualna i w żaden sposób nie mogę o niej zapomnieć. Najgorsze jest to, że cała wina leży po mojej stronie, po stronie mojego gapiostwa i zamyślenia w trakcie godzin pracy.

Był dzień jak co dzień. Dużo pracy od rana, mnóstwo klientów i ciągła bieganina. Tego dnia to ja zostałam wyznaczona na osobę stojącą na kasie, dlatego musiałam uważać na wszystko, co robię, przyjmować odpowiednią ilość gotówki i uważać na wydawanie reszty. Nawet najmniejszy błąd mógł pociągnąć za sobą lawinę niechcianych i mało sympatycznych niespodzianek. Przez cały dzień wydawało mi się, że swoje obowiązki wykonuję całkiem nieźle, z tym tylko, że parę razy zdarzyło mi się wyłączyć myślenie podczas kasowania produktów zakupionych przez klientów. Na koniec dnia, po podliczeniu zysków w kasie okazało się, że jakimś cudem z pełnej kwoty brakuje ponad dwóch tysięcy złotych, które gdzieś się ulotniły. Początkowo wmawiałam sobie, że to na pewno jakiś błąd systemu, jednak gdy okazało się, że tych pieniędzy faktycznie brakuje, przed oczami pojawiła mi się mało przyjemna wizja wyrzucenia mnie z pracy, zamknięcia w areszcie i oddawania zaległych pieniędzy. Na spokojnie zabrałam się za przeglądanie rachunków i potwierdzeń płatności kartami płatniczymi. W trakcie wykonywania tej czynności okazało się, że w jednym przypadku popełniłam ogromny błąd, przesuwając rachunek o jedno zero w dół. Klientka (bardzo bogata) zrobiła zakupy za ponad dwa i pół tysiąca złotych, a ja nabiłam na terminal 250 zł… Klientka płacąc nawet nie spojrzała na poprawność kwoty, a nawet jeśli spojrzała, celowo mogła nie zwrócić mi uwagi. W końcu 2500 a 250 to ogromna różnica. Nigdy nie zapomnę trudnej rozmowy z zastępcą kierownika sklepu, zastępca kierownika sklepu Koszalin, jaką odbyłam po tej wpadce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.

logo