Gdy parę dni temu kierownik sklepu poinformował nas o odejściu z pracy pani Krysi, która do tej pory zajmowała stanowisko zastępcy kierownika, i o wewnętrznej rekrutacji na wolny wakat, wśród zebranego personelu sklepowego zawrzało jak w ulu. Nagle każdy zobaczył przed sobą realną szansę na awans i na koniec codziennej konieczności obsługi klientów, ustawiania towaru na półkach, sprzątania i innych typowo sklepowych obowiązków. Na 5 sprzedawców zatrudnionych w sklepie, czterech wyraziło natychmiastową chęć udziału w rekrutacji. Wśród tej czwórki byłam oczywiście ja, osoba wyróżniająca się najdłuższym stażem pracy w firmie.
Wiedziałam, że lata pracy w sklepie będą dużym atutem w procesie rekrutacyjnym, jednak miałam świadomość, że kierownik może zastosować bardzo różne metody wyboru swojego zastępcy. Może tym razem chciałby pracować z mężczyzną, może będzie kierował się własnymi odczuciami i stosunkiem do poszczególnych osób. Nie wiem czy kierownik ma wśród nas swojego faworyta, bo zawsze do każdego stara się podchodzić z podobnym spokojem i zaangażowaniem. Nie oznacza to jednak, że wewnętrznie nie woli tego lub tamtego pracownika.
Mam nadzieję, że zarówno pod względem stażu pracy jak i sympatyczności będę na samej czołówce kandydatów na stanowisko zastępcy. Już od pewnego czasu myślałam o rozwoju zawodowym i taka opcja byłaby dla mnie idealną, zastępca kierownika sklepu Tarnów. Lubię pracę z klientami, ale chciałabym podskoczyć nieco wyżej w hierarchii i w końcu zarabiać więcej niż najniższa krajowa.
Dodaj komentarz