Nie pamiętam już kiedy do głowy wpadła mi surrealistyczna i nieco szalona myśl, że ja, osoba blisko czterdziestoletnia, od ponad pięciu lat zatrudniona na stanowisku zastępcy kierownika sklepu (zastępca kierownika sklepu Lublin) chciałabym się nauczyć grać na jakimś instrumencie. Pamiętam, że jeszcze podczas nauki w szkole podstawowej i liceum zazdrościłam osobom, które umiały posługiwać się przynajmniej jednym sprzętem – nie ważne co to było: gitara, perkusja, skrzypce czy nawet flet. Zawsze uważałam się za osobę wielce umuzykalnioną, dlatego miałam wrażenie, że moje zamiłowanie do muzyki nieco się marnuje, gdy nie umiem grać na żadnym instrumencie.
Jakiś czas temu moja przyjaciółka powiedziała mi, że ma zamiar rozpocząć naukę gry na gitarze. Steni jakoś nie przeszkadzało, że ma 38 lat i jest matką dwójki dużych już dzieci. Postanowiła zrealizować swoje marzenie i do jego spełnienia dążyła. Ja również, w jednej chwili, zapragnęłam podzielić plany swojej koleżanki i tak jak ona rozpocząć naukę gry na czymkolwiek. W mojej sytuacji gitara była naprawdę najlepszym możliwym rozwiązaniem, ponieważ nauka gry na tym instrumencie nie jest zadaniem bardzo trudnym. Niewiele się zastanawiając, odkupiłam używaną gitarę od mojego kolegi z klasy i zapisałam się na pierwsze indywidualne lekcje do pani Karoliny, której ogłoszenie znalazłam w Internecie. Nie będę ukrywała, że pierwsze spotkania były męczące i trudne, ponieważ miałam problem z załapaniem o co chodzi z odpowiednim łapaniem strun. Na szczęście z czasem wszystko zaczęło się układać, a ja z każdej lekcji wychodziłam coraz bardziej uśmiechnięta. Teraz jestem w stanie zagrać parę podstawowych utworów czy odczytać nuty. Czuję, że gra na gitarze będzie moją prawdziwą pasją!
Dodaj komentarz