Mój dobry przyjaciel, Mirek, po kilku latach pracy w zawodzie sprzedawcy w sklepie elektronicznym został niedawno doceniony przez szefa i awansowany na jego zastępcę. Aktualnie, Mirek zajmuje stanowisko zastępcy kierownika sklepu, z którego jest bardzo dumny i którym cieszy się jak małe dziecko.
Życie nie obeszło się z moim kolegą za dobrze. Gdy Mirek miał dwa lata, jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym, przez co na kolejnych 16 lat swojego życia chłopak trafił do rodziny zastępczej. Jakakolwiek ta rodzina nie była, nigdy do końca nie zastąpiła Mirkowi prawdziwych rodziców, na których mógłby liczyć do końca życia. Tuż po skończeniu 18 urodzin Mirek wyprowadził się od rodziców zastępczych, wynajął pokój na obrzeżach Rybnika i zatrudnił się jako sprzedawca. Maturę zdał eksternistycznie, na studia także poszedł w systemie zaocznym. Dzięki wielu wyrzeczeniom i oszczędnemu trybowi życia, Mirkowi udało się ukończyć licencjat z telekomunikacji i jednocześnie utrzymać pracę. Z tego co wiem, mój kolega już od kilkunastu miesięcy był najlepszym pracownikiem w sklepie, dlatego to jego szef wyznaczyła na zastępcę, zastępca kierownika sklepu Rybnik.
Wraz z awansem przyszedł większy prestiż, większa odpowiedzialność i wyższa pensja. Mirek w końcu uwolnił się od widma najniższej krajowej, które towarzyszyło mu niemal od początku swojej pracy w sprzedaży. Teraz jego zarobki skoczyły na 2900 zł brutto miesięcznie, czyli niepełne 2100 zł na rękę. Przeskok z 1300 na 2100 jest bardzo duży i potrafi zawrócić w głowie, jednak nie takiej osobie jak Mirek.
Dodaj komentarz