Ogromne różnice

Pracując na stanowisku zastępcy kierownika sklepu odzieżowego w jednej z warszawskich galerii handlowych, zastępca kierownika sklepu Warszawa, nie raz z rozrzewnieniem wspominam czasy, gdy tuż po studiach pracowałam na podobnym stanowisku w jedynym sklepie znajdującym się w mojej niewielkiej wiosce. Sklep spożywczy, główny punkt wsi, położony był w samym jej centrum, przez co stanowił największy i najlepszy punkt spotkań wszystkich mieszkańców. Jako sprzedawca w sklepie, wypełniałam jednocześnie obowiązki kasjerki, sprzedawcy i zastępcy kierownika sklepu, ponieważ kierownikiem był pan Henryk – właściciel tegoż przybytku.

Każdy, kto kiedykolwiek mieszkał w niewielkiej miejscowości i zaopatrywał się w niewielkim sklepie znajdującym się na jej terenie wie, że atmosfera panująca w takim miejscu jest zupełnie inna od tej, jaką możemy spotkać w dużych galeriach handlowych i w większych miastach. Jako „pani sklepowa” znałam bardzo dobrze wszystkich mieszkańców wsi, wiedziałam co się u nich dzieje, z czym mają problem i z czego się cieszą. Nie raz byłam świadkiem ciekawych rozmów, żartów, śmiechów, a nawet bijatyk. Każdy obywatel naszej blisko 500-osobowej osady znał swoich sąsiadów, sąsiadów sąsiadów i ludzi mieszkających na drugim końcu wsi. Życie w takiej ścisłej społeczności potrafi być bardzo barwne i pouczające, a przede wszystkim może stanowić świetną podstawę dla rozwoju własnej świadomości, kulturowości i poczucia przynależności.

W mojej pracy w Warszawie każdy jest wielkim indywidualistą, a o innych wie się tyle, ile jest potrzebne. Nierzadko tęsknię za poczuciem przynależności i zainteresowania moimi losami, których brakuje wśród warszawskich obywateli. W stolicy każdy żyje tylko dla siebie i nie przejmuje się innymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.

logo