Zawsze myślałam, że pracując na stanowisku kierowniczym będę zarabiała takie pieniądze, które pozwolą mi na bezproblemowe utrzymanie się od pierwszego do pierwszego, na odłożenie pewnej sumy na gorsze czasy oraz życie na odpowiednim poziomie. Chociaż jestem dopiero zastępcą kierownika sklepu, jest to stanowisko bardziej zbliżone do kierownika niż do zwykłego sprzedawcy. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, różnica pensji między mną a kierownikiem to zaledwie 500 zł, czyli naprawdę niewiele. Co najgorsze, kierownik kierownikowi chyba nie jest równy, ponieważ kwoty na jakie można liczyć pracując w sklepie są bardzo małe i kłócą się z tym, co zazwyczaj myśli się o kierownikach z innych branż i ich pensjach.
Ja miesięcznie zarabiam prawie dwa tysiące złotych netto, natomiast mój kierownik ma blisko 2,5 tysiąca. Czy to jest wynagrodzenie jakie otrzymują osoby piastujące najwyższe stanowiska w firmie? Wątpię. Oczywiście najwięcej zarabia właściciel naszego sklepu, jednak on zupełnie nie uczestniczy w życiu sklepu, a jego funkcja ogranicza się jedynie do zbierania pieniędzy i reprezentowania naszej placówki na różnych spotkaniach. Póki wszystko dobrze działa, a sklep przynosi zyski na odpowiednim poziomie, właściciel prawie nie wtrąca się w naszą pracę i nie ingeruje w to, co robimy. Najważniejsze, by jemu było dobrze.
Niestety, praca w branży sprzedażowej bezpośredniej ma to do siebie, że wynagrodzenie w niej jest bardzo małe. Wątpię, by przez najbliższy czas coś miało się w tej kwestii zmienić, ponieważ tak naprawdę do sprzedaży nie potrzeba wielkich predyspozycji czy umiejętności, zastępca kierownika sklepu Gdańsk. Chyba jestem skazana na niską pensję.
Dodaj komentarz