Gdzie moje obowiązki?

Gdzie moje obowiązki?

Nie rozumiem dlaczego moje stanowisko pracy nazywa się zastępcą kierownika sklepu, zastępca kierownika sklepu Opole, skoro tak naprawdę moje obowiązki nie różnią się niczym od obowiązków zwykłych sprzedawców zatrudnionych w moim sklepie odzieżowym. Niby mogę się pochwalić, że na plakietce przypiętej do koszuli widnieje napis „Jarek, zastępca kierownika sklepu”, jednak to chwalenie na nic się zdaje, gdy nie mogę skorzystać ze swoich uprawnień i poczuć się prawdziwym zastępcą.

Jedynym przywilejem z zajmowanego stanowiska jest to, że sam ustalam grafik pracy i mogę wszystko ustawić tak, by jak najbardziej odpowiadał mi i osobom, które najbardziej lubię. Na ustalaniu grafiku moja praca zastępcy niestety się kończy. Resztę obowiązków wykonuję jako regularny kasjer-sprzedawca, zatrudniony na pełen etat: obsługuję klientów, pomagam im w wyborze odpowiedniego kroju spodni lub swetra, porządkuję towar na sklepie i układam paczki w magazynie. Nierzadko jestem również obecny przy odbiorze towaru, jednak to wynika raczej z mojej skrupulatności, niż funkcji zastępcy kierownika sklepu. Jedyną osobą, która może się pochwalić dużą władzą w sklepie jest sam kierownik sklepu, Bartek, który lubi to, co robi, i nie pozwala nikomu innemu odebrać sobie nawet części swoich kierowniczych przywilejów. Bartek, nałogowy pracoholik, pracuje dłużej i ciężej niż inni, do sklepu przychodzi najwcześniej i wychodzi z niego najpóźniej. Zna każdą szparę w ścianie i każdy uszczerbek w podłodze, ponieważ większą część czasu pracy spędza na przechadzaniu się między sklepowymi półkami, kontroli porządku panującego w sklepie i naszej obsługi klientów. Chodząc po sklepie z założonymi z tyłu rękami wygląda co najmniej jak jakiś maharadża lub pan na włościach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.

logo